"Miłość i gniew" w reż. Magdaleny Piekorz w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Magdalena Piekorz uwierzyła, że "Miłość i gniew" Osborne'a, sztukę, która pięćdziesiąt trzy lata temu zmieniła brytyjski teatr, da się wystawić bez większych ingerencji w tekst, tak po prostu - jakbyśmy oglądali pierwsze wystawienie tego dramatu. I może ten zamiar by się powiódł, gdyby bardziej popracowała z aktorami, zagłębiła się wraz z nimi w dusze bohaterów. Może zresztą pracowała i zagłębiała się, ale na scenie jest to mało widoczne. Przede wszystkim słaby i mało wyrazisty jest główny bohater - Jimmy Porter. U Osborne'a Jimmy jest naprawdę głównym bohaterem. To człowiek, który cały jest agresywną negacją. Nieprzyjemny, chamski, kontestujący całą rzeczywistość - od sytuacji społecznej po życie domowe, czyli stosunki z żoną i jedynym przyjacielem, jaki mu jeszcze pozostał (...) jest "jak papieże z renesansu", jak mówi o nim kochanka, przyciągający ludzi, zawsze otoczony dworem. U Magdaleny Piekorz Jimmy'ego gra Bła