EN

20.02.2007 Wersja do druku

Miłość i los

Mimi umiera, ale wciąż marzy i jest szczęśliwa, bo ma obok siebie ukochanego Rudolfa. Przerażeni przyjaciele nie wiedzą, czy można jeszcze mieć nadzieję. Smyczki "dopowiadają" finał...

Ostatnia scena "Cyganerii" rozegrana została na najwyższej nucie emocji. Nie jak w melodramatycznym "wyciskaczu łez", lecz jak w przejmującym dramacie. Dzieło Pucciniego właściwie nie ma akcji, intryg dzielących postacie na czarne i białe, ani podziałów moralnych. "Cyganeria" jest obrazem artystycznego, paryskiego życia połowy XIX wieku i klimatu mansardy. To opowieść muzyką malowana i maestro Tadeusz Wojciechowski wraz z orkiestrą urodą dźwięków nas uraczył. Muzyka była niczym zapis impresjonistycznych płócien - nastrojowa, wieloznaczna, kolorowa. W 1977 roku na łódzkiej scenie jako reżyser "Cyganerią" debiutował Laco Adamik Teraz zbudował na nowo świat, w którym artystom żyje się ciężko, gdy łatwiej zarobić pieniądze grając na zamówienie bogacza tak długo, aż jego papuga wyzionie ducha, niż wystawić swoją sztukę, albo sprzedać obraz. Czwórka artystów mieszka razem, marznie, głoduje, ale ponure bytowanie nie tak dokucza i boli jak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość i los

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 42

Autor:

Renata Sas

Data:

20.02.2007

Realizacje repertuarowe