Przeminęła młodość i przygasł gniew, a jednak było to pokolenie, które odnowiło dramat angielski i wpłynęło na przekształcenia we współczesnym dramacie europejskim. Premiera "Milości i gniewu", sztuki dzięki której John Osborne zyskał sławę, odbyła się w roku 1956 na scenie Royal Court Theatre. Już w roku następnym widzieliśmy ten utwór w Teatrze "Ateneum" w Warszawie, a wczoraj oglądaliśmy go na małym ekranie. Reżyseria Zygmunta Hubnera zatarła tło społeczne sztuki, które było pierwotnie głównym źródłem dramatycznych spięć i konfliktów oraz określało postawy bohaterów. Przedstawienie telewizyjne, nie tracąc nic z ostrości i wyrazistości utworu, zyskało wymiar szerszy, ponadpokoleniowy, egzystencjalny. Ujrzeliśmy "młodych-gniewnych" skazanych na walkę, która niszczy, i miłość - tę walkę prowokującą. Nie wikłając się w psychologizm, reżyser podkreślił konflikt charakterów i cierpienie ludzi szukających określenia sw
Tytuł oryginalny
Miłość i gniew
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 31