EN

12.04.2011 Wersja do druku

Miłość i faszyzm

Z oczywistości i schematów skrojona jest realizacja. I choć spektakl ogląda się bardzo dobrze - piękna jest plastyka teatralnych scen, przygaszone światło i muzyka tworzące klimat wyczekiwania - to powolny rytm zdarzeń chwilami wydaje się zbyt spokojny - o "Nocy Helvera" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Bagatela w Krakowie pisze Anna Matras z Nowej Siły Krytycznej.

Spektakl Ingmara Villqista rozpoczyna się niemą sceną: on, pogrążony w zabawie z "wojakami", ustawia swoje małe figurki na stole, ona - po całym dniu pracy pragnie tylko obmyć zmęczoną twarz wodą i uciec do swej sypialni. Senny, spokojny nastrój tego obrazu burzy próba interakcji między postaciami. On potrzebuje jej dotyku, ona także, choć po chwili go odtrąca i odchodzi. Scena zatapia się w ciemnościach i dźwiękach transowej, niepokojącej kołysanki. Dopisana przez reżysera sekwencja nie wyjaśnia wiele w sensie fabularnym. Jest za to dobrym punktem wyjścia, do stworzenia portretu postaci i zarysowania relacji, która do końca spektaklu pozostanie tajemnicza i niejednoznaczna. Co łączy bohaterów? Kim dla siebie są? Zgodnie z intencją autora dramatu (i reżysera w jednym), odpowiedzi nie znają nawet oni sami. Helver (Michał Kościuk) i Karla (Anna Rokita), żyją razem w niewielkim mieszkaniu. Na tle dużego, białego kredensu, takiego jak te, które V

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Anna Matras

Data:

12.04.2011

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe