"Miłość do trzech pomarańczy" w reż. Michała Znanieckiego z
Opery Krakowskiej w Krakowie na XXII Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Jarosław Reszka w Expressie Bydgoskim.
Na deskach opery pokaz reżyserskiej mocy Michała Znanieckiego. Forma znokautowała treść Festiwal operowy to nie konkurs Eurowizji. Trudno jednak odmówić sobie porównania naszego i cudzego. Bydgoskie "Potępienie Fausta" okazało się ciekawszym spektaklem niż krakowska "Miłość do trzech pomarańczy". Tegoroczny Bydgoski Festiwal Operowy odkrywa nowe muzyczne światy. Po rzadko wystawianym przez teatry operowe dziele Berlioza przyszedł czas na pierwszą polską premierę opery Prokofiewa. Przedstawienie Opery Krakowskiej pokazano w Bydgoszczy równo w rok po premierze. Melomani wiedzieli zatem, czego można się spodziewać. Przede wszystkim ekspozycji rozdętego ego naszego eksportowego reżysera - Michała Znanieckiego. 46-letni obecnie Znaniecki uwielbia szokować i prowokować. Zarówno w życiu prywatnym (pokazywany przez media gejowski ślub, dwa lata temu zawarty w Hiszpanii), jak i na scenie (m.in. dekoracje odwrócone do góry nogami na spektaklu "Łucji z