"Sen Eurydyki" w reż. Joanny Grabowieckiej w klubie Żak w Gdańsku. Pisze Henryk Tronowicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Na scenie gdańskiego klubu Żak w miniony piątek odbyła się prapremiera "Snu Eurydyki", spektaklu zainscenizowanego na podstawie poematu Czesława Miłosza "Orfeusz i Eurydyka". Pisząc utwór ten po utracie żony Carol, dał w nim poeta wyraz głęboko przeżywanej tragedii. Wpisując w mit orficki pamięć najczulszych i najgorętszych uczuć łączących go z Carol, Miłosz poddaje nostalgicznej refleksji dni i noce przeżyte z ukochaną, ich cudowne uniesienia miłosne, spowite teraz melancholijnym poczuciem przemijania i nieuchronnej porażki w grze z losem. Poemat Miłosza przeniosła na scenę Joanna Grabowiecka. W odczytaniu dzieła noblisty wyraźną dominantą uczyniła ona wątek miłości czystej, ekstatycznych porywów intymnych, pieszczot najczulszych. Tak jakby chciała dać na scenie odzew na zadane kiedyś przez Miłosza pytanie: "Co by się stało z poezją, z mową i w ogóle z ludzkością, gdyby nagle opuścił nas Eros?". Pełen zmysłowej ekspresji ta