"...i póki śmierć nas nie rozłączy czyli Tryptyk czeski" Stowarzyszenia Teatru Konsekwentnego na scenie Teatru Stara ProchOFFnia w Warszawie. Pisze Roman Pawłowski w Co Jest Grane - stołecznym dodatku do Gazety Wyborczej.
Teatr Konsekwentny zobaczyłem po raz pierwszy cztery lata temu na poznańskiej Malcie w spektaklu "Zaliczenie. Lekcja". To miało być jeszcze jedno pretensjonalne studenckie przedstawienie, tymczasem na scenie zobaczyłem aktorów, którzy grali, jakby dostali skrzydeł. Wśród innych grup Konsekwentni wyróżniali się tradycyjnym podejściem do teatru: wystawili dramat Ionesco i scenariusz Zanussiego w realistycznych dekoracjach, kostiumami i charakteryzacją, jakby to był Teatr Ateneum, a nie offowy festiwal. Ale nie było to amatorskie naśladowanie zawodowców: młodzi ludzie mieli aktorski instynkt i duże predyspozycje, brakowało im tylko doświadczenia. Jak przewidywałem, zespół zdobył markę jednego z najciekawszych offo-wych teatrów Warszawy i dzisiaj funkcjonuje jak scena repertuarowa: w listopadzie zagrają kilkanaście razy, w sumie na afiszu mają pięć sztuk. Najnowsza premiera - "Tryptyk czeski" - pokazuje, że ich energia do robienia własnego teatru nie