"Miłobójcy" w reż. Lecha Mackiewicza w Teatrze Nowym w Zabrzu. Pisze Wojciech Cydzik w Nowinach Zabrzańskich.
Gwara, mroczne piosenki Wojtka Byrskiego z zespołu Hasiok i Zabrze z czasu między rozpoczęciem budowy nowego stadionu a wielkimi derbami - to w największym skrócie "Miłobójcy, czyli koniec świata w Zabrzu", przedstawienie, które w sobotę (6.10.) miało premierę w Teatrze Nowym. Jego plakat jest jak zaproszenie na mecz. Przedstawia zdjęcie drużyny piłkarskiej przed pierwszym gwizdkiem. Zrobiono je na stadionie Górnika, tyle że w meczowe stroje ubrał się zespół, który przygotował "Miłobójców". Sam spektakl pełen jest piłkarskich odniesień. Na scenie stoi bramka, jest piłka i siatka do wyłapywania nietrafionych strzałów, bohaterowie rozmawiają o derbach Górnika z Ruchem, o wielkiej przeszłości zabrzańskiego klubu i o przedwojennych meczach. Akcja gdziekolwiek by się nie działa - w kościele, w salonie fryzjerskim, w karcianym barze, w domach bohaterów - zawsze toczy się na boisku. Meczu jednak nie zobaczymy, bo w tej grze chodzi o marzenia. Co zro