W stołecznym Teatrze Polskim Andrzej Łapicki wystawił trzy jednoaktówki pióra Aleksandra Fredry. W repertuarze znalazły się "Intryga na prędce, czyli nie ma złego bez dobrego", "Pierwsza lepsza, czyli nauka zbawienna" oraz "Nikt mnie nie zna". Połączone w całość, stanowią niezwykle zabawną i lekkostrawną kompozycję.
Rzecz cała rozpoczyna się prologiem, w którym autor dyskutuje ze swym przyjacielem. Następnie na scenie pojawia się "Intryga..." - historyjka o paniczu, którego ojciec - kasztelan pragnie jak najszybciej ożenić. W tym celu musi jednak posłużyć się przebiegłym fortelem. W "Pierwszej lepszej..." niezdecydowany młodzian swój los powierza Opatrzności. Za żonę pojmie tę, która jako pierwsza pojawi się w miejskim ogrodzie. Najbardziej skomplikowaną treścią wyróżnia się ostatnia komedyjka - "Nikt mnie nie zna". Nieufny małżonek wraca w przebraniu do domu, aby sprawdzić poczynania swojej ślubnej. Czeka na niego jednak przykra niespodzianka. Treść tych trzech historyjek ma wspólny mianownik, którym jest miłość. Działania bohaterów sterowane są zawsze tym właśnie uczuciem. Z pobudek serca w każdej z opowiastek przebierają się, a przy pomocy mimiki i gestów próbują ukryć prawdziwe oblicze. Taka konwencja utworów stanowi źródło sympatyczneg