"Jak zostałam wiedźmą" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Agata Tomasiewicz w serwisie Teatr dla Was.
Teatr dla dzieci zanurzony w baśniowości? W spektaklu Glińskiej, opartym na specjalnie napisanej dla teatru Studio sztuce Masłowskiej, funkcjonuje w wydaniu kalejdoskopowym. Tutaj skąpany jest w feerycznym blasku reflektorów, wejście w świat fantasmagorii usłane jest pościelą w różyczki i prowadzi na stację benzynową, gdzie niby na szczerym polu, rozgrywają się największe bitwy. Wiedźma, udająca dobrą wróżkę, markuje, że sypie w oczy (smakowitej!) dziewczynki senny pył, ukazujący się na scenie jako chmura krzeszących tęczowe refleksy zwierciadełek. Inspiracja Hoffmannowskim "Piaskunem"? Możliwe - ale wyzuta z makabry i wprzęgnięta w doraźny kontekst. Rozpatrując "Jak zostałam wiedźmą" wyłącznie od strony wizualnej, można zawyrokować: spektakl jest śliczny i błyszczący jak lizak. Żeński tandem twórczy sypie w oczy widzów miliony pryzmatów, rozszczepiających kulturowe wiązki. Orientacja postmodernistyczna? W pewnym sensie tak, oczyw