"Good Night Cowboy" Julii Holewińskiej i Kuby Kowalskiego w reż. Kuby Kowalskiego, koprodukcja Teatru WARSawy i Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Agata Tomasiewicz w serwisie Teatr dla Was.
Mit kowboja jest zasadniczo odległy polskiej kulturze, choć można mówić o jego zakotwiczeniu w powszechnej świadomości głównie za sprawą westernów. W obiegu zbiorowych wyobrażeń bezpardonowy maczyzm kowboja splata się z umiłowaniem ładu i porządku. Do topicznego atlasu spektaklu zostaje dopisany również motyw drogi. Istnieje pokusa zaklasyfikowania widowiska jako artystycznej wypowiedzi inicjacyjnej; w tym przypadku nie dochodzi jednak do jednoznacznej sytuacji przekroczenia, lecz - powrotu. Dynamiczna narracja, w której każdy obraz atakuje percepcję niczym szermiercze touché, prowadzi do skupionego finału, w którym bohater zyskuje wiedzę o samym sobie; wiedzę, której nie były w stanie objawić kolejne destrukcyjne doświadczenia. Jedyna prawda skrywa się w przeszłości. Spektaklowi "Good Night Cowboy" daleko do wizji homoseksualizmu rodem z najbardziej znanego w Polsce nie-westernu zbudowanego na kowbojskim micie - czyli "Tajemnicy Brokeback Mountain"