"Kupieckie kontrakty" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.
Elfriede Jelinek pyta w "Kupieckich kontraktach", gdzie są nasze oszczędności. Gdyby sztuka wystawiona w warszawskim Dramatycznym przez Pawła Miśkiewicza miała w Polsce premierę tuż po europejskiej - wiosną 2009 r. - teatr, który by się na nią zdecydował, przeżywałby oblężenie menedżerów i finansistów. Zamiast słuchać uspokajających oświadczeń premiera Donalda Tuska o "gospodarczej zielonej wyspie", analizowalibyśmy przepowiednie noblistki. Zwłaszcza że zawarła w dramacie kąśliwą interpretację rozszerzenia Unii Europejskiej: oczywiście chodziło o nowe rynki zbytu i skok na naszą kasę. "Kto ma oczy z korka, ten musi dokładać z worka" - serwuje ludową prawdę Polakom mądrym po szkodzie. Światową prapremierę "Kontraktów kupieckich" dały w koprodukcji dwa czołowe teatry niemieckie - hamburska Thalia i scena z Kolonii. Spektakl Nicolasa Stemanna z udziałem urodzonej w Polsce Patrycji Ziółkowskiej poszedł tropem XVIII-wiecznej "Ope