EN

19.01.2021, 11:25 Wersja do druku

Milczenie kobiet

"Ewa i ja" Laury Leish , spektakl online Republiki Sztuki Tłusta Langusta w Poznaniu. Pisze Sylwia Klimek w portalu kultura.poznan.pl.

fot. mat. teatru

Biografia Evy Braun - przez wiele lat kochanki, a przez ostatnie godziny życia także żony Adolfa Hitlera - w monodramie Ewa i ja staje się pretekstem do pytań o współodpowiedzialność. To przenikliwa opowieść o milczącej obecności kobiet w wielkiej polityce, o cichym przyzwoleniu na zło - nie tylko w kontekście nazizmu. Spektakl mocny, ważny i niezmiennie aktualny.

Emmy Sonnemann, później Göring - druga żona jednego z głównych zbrodniarzy III Rzeszy - wpatruje się przez dłuższą chwilę w fasadę Teatru Polskiego przy ul. 27 Grudnia. Energicznym ruchem obraca się na pięcie i pobliskimi uliczkami, ukrytymi podwórkami zaczyna prowadzić nas po okolicy. Przyspiesza, biegnie, jakby chciała dokądś (od czegoś?) uciec... Tak rozpoczyna się spektakl Ewa i ja napisany, wyreżyserowany i zagrany przez Ewę Kaczmarek, aktorkę Teatru Usta Usta Republika. Z powodu pandemii został zarejestrowany i udostępniony na kanale YouTube. Na tej samej platformie można obejrzeć m.in. film dokumentalny w reżyserii Isabelle Clarke Miłość do Adolfa Hitlera, który powstał na podstawie filmów Evy Braun, kręconych w czasie trwania jej związku z Hitlerem. I parę innych materiałów o wiernej i milczącej kochance jednego z największych zbrodniarzy w dziejach świata.

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do Emmy Sonnemann, od której zaczyna się monodram - zanim została żoną Hermanna Göringa, była aktorką. Występowała na deskach teatrów w Wiedniu, Stuttgarcie, Wiesbaden, Berlinie... Grała m.in. Małgorzatę w Fauście Goethego i królową w Don Carlosie Schillera. Göringa spotkała po raz pierwszy w 1931 roku na bankiecie po jednym ze spektakli. Oświadczył się kilka lat później, ślub wzięli 10 kwietnia 1935 roku. Uroczystość miała charakter święta państwowego - dzień ten ogłoszono wolnym od pracy w całych Niemczech. "Z ręką na sercu - czy jest Pani szczęśliwą kobietą? Czy nie istnieje nic, co Pani przeszkadza? Czy nie dręczy Pani niepokój? Czy nie czuje Pani obrzydzenia? Czy jego ręce nie śmierdzą? (...) Co Pani powie, Pani aktorko Sonnemann, kiedy pociągnie się Panią do odpowiedzialności? Pozwoliła Pani, by działy się rzeczy najstraszliwsze (...)" - pytał w liście do niej pisarz Klaus Mann, autor Mefista, najstarszy syn Tomasza Manna. Cytowany na początku spektaklu list nigdy do Emmy Sonnemann-Göring nie dotarł, skutecznie zatrzymany przez jej wpływowego męża. Inny, napisany po wielu latach do Evy Braun, stanie się klamrą i kluczem do odczytania spektaklu.

Za bramą kamienicy przy ul. Gwarnej, dokąd prowadzi nas Emmy Sonnemann, mieści się scena Teatru Usta Usta Republika. Na ścianach od progu witają nas czarno-białe fotografie żon innych nazistowskich zbrodniarzy: jest Margarete Himmler, Ilse Hesse, Magda Goebbels. I Eva Braun. Kochanka i żona człowieka, którego nazwisko na zawsze już pozostanie synonimem zła. Monodram podzielony został na kilka epizodów, rekonstruujących kluczowe momenty w życiu najważniejszej kobiety Hitlera: ojciec Fritz Braun oczekujący narodzin syna Rudolfa i jego rozczarowanie, kiedy na świecie pojawia się Eva; trudności w szkole; niespełnione marzenie o aktorstwie; obsesyjne uprawianie sportu, w którym przede wszystkim chce być lepsza od chłopców. I wreszcie moment przełomowy - rozpoczęcie pracy w zakładzie fotograficznym Heinricha Hoffmanna, osobistego fotografa wschodzącej gwiazdy niemieckiej polityki, Adolfa Hitlera. To tam się poznają. "Był październik. Nie wiedziałam, że tego dnia spotkam swoje przeznaczenie (...). Bardzo mi się podoba, choć jest 20 lat starszy. Ma taki zdecydowany wyraz twarzy, oczy jak niezapominajki, rycerskie pozy" - relacjonuje w spektaklu pierwsze spotkanie z Hitlerem Eva.

Wiosną 1932 roku zostaje jego kochanką. "Utrzymywać intymne stosunki z przywódcą - jakie to jest podniecające" - zwierza się. Jednak charyzmatyczny kochanek, zajęty kolejnymi etapami podboju świata, nie ma dla niej czasu. Eva dwukrotnie próbuje popełnić samobójstwo - najpierw strzałem w szyję, później połykając 20 pigułek Fanodormu. Zamknięta w Berghofie, rezydencji Hitlera w bawarskich Alpach, samotna i znudzona, czeka na jego sporadyczne wizyty. Nad wszystkim unosi się jedynie delikatna mgiełka rozpylana z pojemnika z napisem "Nazizm"... "Kobiety nie mogą mieć poglądów politycznych", "W tych spotkaniach nie może być kobiet", "Nie znoszę kobiet, które mieszają się do polityki" - wyrzuca z siebie Eva, kiedy relacjonuje spotkania najbliższych współpracowników Hitlera w Berghofie. "Radia w Berghofie nie było, gazet też nie, ale doskonale wiedziałam co się dzieje (...). Nienawidzę wojny - jeśli jemu się coś stanie, też umrę (...). Wojna to głupia, męska ambicja. Swoją drogą to Polska mogłaby się już poddać" - wypowiada parę zdań, kiedy wybucha wojna. "Moje życie nie ma żadnego znaczenia, czuję pustkę" - doda jeszcze, pozostając obok kluczowych wydarzeń tamtego czasu.

I wtedy, w 1943 roku, przychodzi list z okupowanej przez Niemców Polski: "Wielce szanowna Pani Evo Braun. Nazywam się Ewa Braun. Noszę się tak jak Pani: czysto, niewinnie i skromnie. Tak jak Pani nienawidzę wojny, ale pewnie z innych pobudek". To wspomnienie listu, który napisała do kochanki Hitlera jej imienniczka ze Środy Wielkopolskiej, próbując w ten sposób uratować swojego ojca skazanego na śmierć. Nie ma żadnego dowodu na to, że ten list dotarł do rąk Evy Braun. Ani że kochanka Hitlera interweniowała w sprawie Ewy Braun. Ojciec jednak uniknął kary, list najprawdopodobniej uratował mu życie. Czy ten jeden raz milcząca Eva Braun-Hitler zabrała głos i opowiedziała się za czyimś życiem?

W ostatniej scenie spektaklu aktorka Ewa Kaczmarek pisze do Evy Braun list "w swojej sprawie": " (...) nie będą Klausem Mannem. Jak wiesz, bardzo Cię lubię, w mojej historii dałam Ci wymarzoną główną rolę. I starałam się Ciebie po ludzku zrozumieć. Twoja samotność, potrzeba miłości i jej brak przez całe życie szczerze mnie wzruszyły. Czy to zbrodnia tak kochać? Czy mam prawo to oceniać? (...)" - pisze. I dodaje: "Jesteś symbolem milczącej większości - naiwnej, posłusznej, jakże ludzkiej. Mam ogromną nadzieję, że tamten list z Polski przydarzył Ci się naprawdę i że jakimś cudem to jedno ocalone życie stanowi Twój świadomy wkład w tamtą mroczną, spotworniałą rzeczywistość. Pozdrawiam Cię serdecznie. Twoja Ewa".

Jest jeszcze krótki apel do "milczącej większości", który historię Evy Braun i innych kobiet żyjących u boku nazistów wpisuje w szerszy kontekst, przenosi we współczesność. "Milczące żony" najważniejszych postaci współczesnej polityki nie zniknęły przecież wraz z końcem wojny.

Tytuł oryginalny

Milczenie kobiet

Źródło:

www.kultura.poznan.pl
Link do źródła

Autor:

Sylwia Klimek

Data publikacji oryginału:

19.01.2021