- O ile w "Dzienniku" Gombrowicz jakby z założenia odnosi się do filozofii, religii, kultury, rozwoju cywilizacji, pragnie usytuować Polaka w świecie, Polaka wobec swojego kraju, we "Wspomnieniach" ma to wszystko wymiar o wiele bardziej liryczny, osobisty - mówi Mikołaj Grabowski, reżyser "Wspomnień polskich", które otworzą X Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski
Dlaczego zdecydował się pan sięgnąć po "Wspomnienia polskie"? - Na początku było zaproszenie dyrektora radomskiego teatru pana Zbigniewa Rybki, abym na dziesiąty, jubileuszowy festiwal przygotował któryś z tekstów Gombrowicza. Rozglądałem się po materiałach i nagle mnie olśniło - "Wspomnienia polskie"! Ten tekst nie był jeszcze adaptowany na scenę. Ponowna lektura tekstu sprawiła, że postanowiłem go adaptować. Otworzyła się przede mną nowa przestrzeń, w której spotykam się z moim ulubionym autorem. Jak wiadomo, "Wspomnienia" to pogadanki radiowe, które nigdy nie były emitowane. Gombrowicz opowiada w nich o czasach swojej młodości, cała Polska międzywojenna pojawia się tutaj w sposób bardzo wyrazisty. O ile w "Dzienniku" Gombrowicz jakby z założenia odnosi się do filozofii, religii, kultury, rozwoju cywilizacji, pragnie usytuować Polaka w świecie, Polaka wobec swojego kraju, we "Wspomnieniach" ma to wszystko wymiar o wiele bardziej liryczny,