- To także uczestnictwo w kulturze. Ale państwo inwestuje tylko w Kościół - rozmowa z dyrektorem wrocławskiego Teatru Polskiego Krzysztofem Mieszkowskim w portalu Krytyki Politycznej.
Patrycja Wieczorkiewicz, Mikołaj Bendyk: Minister Gliński zastanawia się, czy to jego list do marszałka województwa dolnośląskiego zadecydował o tym, że premiera spektaklu "Śmierć i dziewczyna" nie odbyła się w zapowiadanej, czyli pornograficznej wersji, czy od początku był to tylko chwyt marketingowy. Krzysztof Mieszkowski: To nie był ani marketing, ani prowokacja. Rzeczywistość jest prowokacją, a świat skandalem. W świecie, w którym politycy w sposób brutalny i bezkompromisowy przesuwają granice wolności, manipulując społeczeństwem, artyści muszą tej wolności bronić. Nigdy nie wpływałem na wybory artystyczne pracowników Teatru Polskiego, nie namawiałem ich do rezygnacji z wyborów formy ekspresji. To etyka zawodowa. Nie mam zamiaru ograniczać ich wolności artystycznej. Moim obowiązkiem jest dać im pełne pole do poszukiwań. Media obiegła informacja, że poszukujecie aktorów porno. Puściliście ją celowo? - Nie. Dotarcie do środow