Laur Konrada jest jeden, ale w tym roku zwycięzców było jakby dwoje. Tylko o jeden woreczek mniej niż Iwona Kempa otrzymał Maciej Sobociński, inscenizator "Othella" Williama Szekspira w krakowskim Teatrze Bagatela, któremu najwyższe noty wystawili Dorota Kołodyńska i Mariusz Grzegorzek. Maciejowi Sobocińskiemu, przyznali swoją nagrodę także dziennikarze. Cenną, bo wyłonioną przytłaczającą większością głosów w tajnym głosowaniu i sfinansowaną z... własnych recenzenckich kieszeni - po X Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Ogłoszenie werdyktu jurorów X Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej było jednym z lepszych przedstawień tegorocznych "Interpretacji". Znakomicie wyreżyserowane, trzymające w napięciu do finału, z pięknie rozłożonymi akcentami i zmiennym nastrojem. Trudno zatem się dziwić, że gdy Krzysztof Globisz, którego opinia miała przeważyć szalę zwycięstwa, zaczął od chwili milczenia, napięcie sięgnęło zenitu. Do tej pory zarówno Iwona Kempa, jak Michał Sobociński wchodzili na scenę na zmianę i na zmianę odbierali słynne jurorskie woreczki, które prócz czeku na 10 tysięcy złotych zawierały także nominację do finałowej stawki. Krzysztof Globisz przebił zresztą wszystkich dotychczasowych sędziów, albowiem swój werdykt, pierwszy raz w historii Interpretacji, ogłosił... wierszem! Po dwóch linijkach poematu, o którym autor powiedział: "zdaniem mojej żony o stronę za długi", wiedzieliśmy już, że tegoroczny Laur Konrada otrzymała I