"Spóźnieni kochankowie" wg Williama Whartona w reż. Błażeja Peszka w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie. Pisze Łukasz Maciejewski we Wprost.
Ona jest już prawie po tamtej stronie. Staruszka, niewidoma, uszczerbku wzroku doznała pod wpływem szoku. Od ludzi woli gołębie. To z nimi rozmawia, z nimi się przyjaźni. On, zdecydowanie młodszy, również nie przepada za towarzystwem. Od rozmów woli alkohol, znieczula nim codzienność. Staruszka i kloszard. Ta miłość nie miała prawa się udać. Ta miłość nie miała prawa się wydarzyć. A jednak istnieje: w kinie, czasami w teatrze, w życiu podobno przytraf a się również. "Spóźnieni kochankowie" w reżyserii Błażeja Peszka, spektakl na motywach "Spóźnionych kochanków" Williama Whartona w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie, nie rości sobie prawa do niczego więcej niż tradycyjnej, bulwarowej "pice bien faite" - sztuki dobrze zrobionej. Oto kameralna, mieszczańska historyjka rozpisana na dwa aktorskie głosy, aktorskie serca. Błażej Peszek, mając do dyspozycji Annę Polony i Jana Peszka, jako reżyser jest powściągliwy, zdaje sobie sprawę, ż