"Showtime" w reż. Michała Siegoczyńskiego w Teatrze Praga w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Czego szuka dziś widz w mieszczańskim teatrze? Nie wystarczą już znane twarze i komediowa forma. Potrzebny też brud, niewygodne tematy i złudzenie ryzyka. Jak w "Showtime" Michała Siegoczyńskiego. Teatr mieszczański to dziś fascynujące zjawisko. Nie dlatego, by działy się w nim rzeczy wybitne, przełomowe, odważne. Pod tym względem wszystko po staremu - artystyczne ryzyko nie wchodzi w grę. Jednak przyglądanie się, jak mieszczańskie sceny wchłaniają, przetwarzają, wygładzają z kantów wszystko, co jeszcze niedawno kojarzono z prowokacją, eksperymentem czy brutalizmem, to rozrywka sama w sobie. A może i materiał dla antropologów czy psychologów społecznych. Gość teatru prywatnego czy rozrywkowego nie obrazi się już za męską goliznę (...). Nie fuknie zniesmaczony, jeśli na scenie pojawi się jakaś drażliwa kwestia społeczna. W "Wassie Żeleznowej" Waldemara Raźniaka według sztuki Gorkiego (wystawionej na otwarcie Och-teatru, nowej sceny Kr