„Instrukcja dla pań sprzątających” Lucii Berlin w reż. Olgi Ciężkowskiej w Teatrze im. J. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Paweł Kluszczyński z Nowej Siły Krytycznej.
Spektakl „Instrukcja dla Pań sprzątających” w reżyserii Olgi Ciężkowskiej to niewątpliwie wierne przeniesienie kilku opowiadań Lucii Berlin, jednak nadmiar przeplatających się historii spowodował, że efekt choć ciekawy, to akcja mętna. Widz, który nie miał wcześniej w ręce prozy amerykańskiej autorski może poczuć się zagubiony w gąszczu wątków. Wysokiej klasy aktorstwo zespołu Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu to jednak mało, żeby jednoznacznie ocenić, co właściwie się obejrzało.
Wchodząc na widownię Sceny Modelatornia, ma się przed oczami wizualizację przypominającą ogromną pralkę, przed nią leży nieruchomy mężczyzna. Obok siedzi kobieta (Cecylia Caban), przygląda się nieruchomemu ciału. Jak się zaraz okaże, to autorka opowiadań, będzie towarzyszyć kolejnym scenom jako obserwatorka lub współuczestniczka zdarzeń. Siedzi bez reakcji do momentu, gdy do pralni przychodzi druga kobieta (Judyta Paradzińska). Okazuje się, że zmarły mężczyzna podobnie jak one w każdy czwartek odwiedzał to miejsce. Kobieta zaprasza pisarkę do swojego życia, oddaje jej klucz do własnego mieszkania, na wypadek, gdyby nie przeżyła do kolejnego spotkania w pralni. Od tego momentu dramaturgia Martyny Wawrzyniak zaczyna się plątać. Historie z kilku opowiadań zostały ze sobą połączone tak, że nie wiadomo momentami gdzie akurat dzieje się akcja, kto kogo gra, czy dana postać nadal jest sobą, czy może już kimś innym.
Ciężko zapamiętać poszczególne sceny, gdyż akcja płynie bez wyraźnie zarysowanego początku, rozwinięcia i końca. Jednak postaci zapadają w pamięć. Niezwykle ciekawie prezentuje się Michał Świtała jako zmęczona życiem dyspozytorka pogotowia ratunkowego. Nie buduje roli poprzez udawanie kobiecych ruchów, podnoszenie głosu, jest dzięki temu prawdziwy, a z każdego gestu bije doświadczenie i nieskrywane rozczarowanie życiem. Podobne emocje wzbudza bohaterka Magdaleny Maścianicy, samotna matka czterech synów, uzależniona od alkoholu. Niezwykle przejmujące są jej zmagania z nałogiem, nocą pada skrajnie wycieńczona, o świcie wędruje do oddalonego sklepu, gdzie może kupić pierwszą butelkę. Udział tytułowych Pań Sprzątających został zredukowany do dwóch krótkich scen, które w słodkogorzkim tonie przedstawiają ich codzienność. Obmawiają domy ludzi, w których wykonują pracę, dzielą się własnymi przeżyciami, tęsknotami, rozczarowaniami.
Za barwnymi kostiumami Doroty Nawrot kryje się rozczarowane życiem kobiety. Mimo że popadają w nałóg, melancholię, gubią się w codziennych obowiązkach, potrafią cieszyć się z drobnych przyjemności, zachowują pogodę ducha. W końcu życie, jak nic na świecie, potrafi rozczarować, a jednak trwa. Podobnie bywa z teatrem, próbującym je odwzorować.
***
Paweł Kluszczyński – autor recenzji, opowiadań, poezji, bajek i bloga ijestemspelniony.pl oraz kolaży; finalista kilku edycji Konkursu im. Andrzeja Żurowskiego dla młodych krytyków teatralnych, członek Komisji Artystycznej 28. Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.