"Pelikan, czyli pożegnanie mięsa" w reż. Natalii Korczakowskiej w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Artur D. Liskowacki w Kurierze Szczecińskim.
Strindberg czy może w ogolę dramaturgia skandynawska od dawna, choć nieoficjalnie, zdaje się patronować Malarni szczecińskiego Teatru Współczesnego. Od dawna, to jest właśnie od czasu, gdy Anna Augustynowicz została jego dyrektorem artystycznym (1992-1993). To właśnie wtedy przecież wystawiono w Malarni - z dużym zresztą powodzeniem - dwie sztuki Stiga Larssona w jej reżyserii ("Naczelny", "Siostry, bracia") i "Wierzycieli" Strindberga (reż. Zbigniew Najmoła). Z pozoru chłodna, lecz nasycona wielkimi emocjami dramaturgia Skandynawów, odkrywająca najgłębiej ukryte obsesje, obnażająca przy tym fasadowość społecznych i obyczajowych norm, zakłamanie życia rodzinnego i nasyconych erotyką relacji osobistych znakomicie wpisała się w klimaty teatru Augustynowicz. Współtworząc też formułę Malarni - sceny, której kameralność bywała potem, przez kolejne sezony do dziś, skierowanym do widza zaproszeniem do bliskości intymnej, lecz i prowokująco bezpo