Szturm na kasę potwierdził tym razem ocenę krytyki: spektakl w Teatrze Małym stał się przedwakacyjnym hitem. O bilety równie trudno, jak na Rumcajsa, choć Turgieniewa gra się bez piosenek i kredytu dobranocki w TV. Ale ten sukces nie powinien dziwić; po prostu Hanuszkiewicz wie, że teatr musi być zjawiskiem żywym, musi zaskakiwać, jeśli chce zajmować jakieś miejsce w czasie wolnym. Po futurologicznej Balladynie przyszła kolej na hiperrealizm. Prawdziwą trawę, sadzawkę i psy grające z rutyną zawodowców. Może to wyglądać na szamotaninę, ale jest konsekwentnym poszukiwaniem środków najbardziej stosownych do stworzenia wizji świata konwenansów i konwencji w chwili, gdy w obciśniętej gorsetem piersi zaczynało bić żywiej serce, po kobiecemu spragnione uwielbienia i miłości, a że pod ręką był guwerner - on właśnie stawał się obiektem adoracji. Oczywiście, obraz guwernera był idealizowany i krojony na miarę swych tęsknot. W ten sposób generac
Źródło:
Materiał nadesłany
Szpilki nr 27
Data:
07.07.1974