- To ludzie, którzy bardzo odważnie potrafią pracować z wyobraźnią. Nie budują analitycznych konstrukcji racjonalnych, w których wszystko musi być umotywowane, a istnieje taka szkoła analizy w polskim teatrze. Może Rosjanie traktują rzeczywistość i człowieka bardziej mistycznie? - mówi Krystian Lupa o pracy nad "Mewą" w Aleksandryjskim Teatrze w Sankt Petersburgu.
W Teatrze Narodowym w środę i czwartek (10 i 11 października) będziemy mogli zobaczyć "Mewę" Czechowa, którą Krystian Lupa przygotował z rosyjskimi aktorami. Premiera odbyła się niespełna trzy tygodnie temu w Teatrze Aleksandryjskim z Sankt Petersburga. Z Krystianem Lupą rozmawia Dorota Wyżyńska: Przed premierą spektaklu "Niedokończony utwór na aktora..." w Teatrze Dramatycznym, w którym łączył pan "Mewę" ze "Sztuką hiszpańską" Yasminy Rezy mówił mi pan:"Mewa" od zawsze wydawała mi się utworem dziwnym, hybrydalnym, niedokończonym. Niezwykle inspirujący jest pierwszy akt - opowieść o teatrze młodego, niespełnionego artysty, a właściwie o katastrofie jego teatru. Ale po przeczytaniu tego pierwszego aktu następował we mnie zawsze pewien opór i niepokój. Marzyłem, żeby pójść dalej. Tymczasem na następnych stronach "Mewy" temat ten się roztapia w opowieści o dalszych losach bohaterów". Czy ponownie pierwszy akt był w centrum pana zainteres