Tegoroczny festiwal przebiegał dość spokojnie i równo, zabrakło zespołów, które wzbudzałyby silniejsze emocje - o Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalek "Spotkania" w Toruniu pisze Emilia Adamiszyn z Nowej Siły Krytycznej.
Tegoroczny festiwal przebiegał dość spokojnie i równo, zabrakło zespołów, które wzbudzałyby silniejsze emocje, jak ubiegłoroczny Teatr Corsario z kontrowersyjnym spektaklem "Gdy słychać wycie", dzielącym publicznośc na dwa obozy przeciwników i osób zafascynowanych zarówno wirtuozerią animacji, jak i tematem. Jury nie przyznało GRAND PRIX, dwie równorzędne nagrody otrzymały spektakle wyróżniające się, zapadające w pamięć. Wyróznienie "Iwony, księżniczki Burgunda" Mariana Pecko nie stanowiło dużego zaskoczenia, spektakl był bardzo oczekiwany, zwłaszcza po sukcesie, jaki odniósł na opolskim festiwalu. Pomysł na zagranie sztuki Gombrowicza z lalkami okazał się niezwykle trafny. Warstwa wizualna wydobywała groteskę tkwiącą w założeniach Gombrowicza. Lekko przerysowane lalki, szpetne, przedstawiające nieco zdeformowane sylwetki ludzkie obrazowały kondycję dworu i współgrały z kreacją dworzan granych przez aktorów. Drapieżna charakteryz