EN

28.09.1985 Wersja do druku

Międzynarodowy Festiwal Sztuki w Edynburgu. Krzywy uśmiech Mony Lisy

"Recesja gospodarcza, wzrastająca liczba bezrobotnych sprzyjają zainteresowaniu festiwalem w Edynburgu - zauważył trzeźwo jeden z jego organizatorów, Richard Demarco - gdyż rośnie potrzeba zagospodarowania czasu wolnego. Festiwal musi wypełnić tę społeczną rolę: dać ludziom rozrywkę, nadzieję, przeżycie; zapobiec aktom brutalności."

Największy obecnie na świe­cie festiwal sztuki, odbywający się od 39 lat w historycznej stolicy Szkocji, Edynburgu, zgroma­dził w sierpniu br. około ćwierć miliona artystów i gości, proponując widzom prawie pięć tysięcy wido­wisk, projekcji filmowych, koncertów nie licząc występów ulicznych ko­mediantów, kameralnych koncertów w pubach oraz efektownych poka­zów sztucznych ogni, które prezen­towano u stóp królewskiego zamku. Kolorowe kompozycje na niebie nie były jednak w stanie zaróżowić rzeczywistości. Festiwal boryka się z gigantycznymi kłopotami finanso­wymi, a jego organizatorzy przyjęli za swoją dewizę hasło: "żyć mimo wszystko". Wiele zespołów przyjeż­dża więc do Edynburga na własny koszt, rezygnuje z hotelu i posiłków, ratując się jedzonymi na ławkach w parku hamburgerami i "waletując" w prywatnych mieszkaniach. Nie ma pompy, nie ma przyjęć, uro­czystych bankietów i zaklęć. Najwy­żej skąpi jak w przysłowiu Szkoc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Międzynarodowy Festiwal Sztuki w Edynburgu. Krzywy uśmiech Mony Lisy

Źródło:

Materiał nadesłany

"Polityka" nr 39

Autor:

Tomasz Raczek

Data:

28.09.1985

Realizacje repertuarowe