O XII Międzynarodowych Spotkaniach Teatrów Tańca pisze Marta Zgierska z Nowej Siły Krytycznej.
Poprzeczka stawiana wysoko przez lokalne grupy cieszy, jednak widoczne niedostatki w prezentowanych spektaklach zagranicznych niejako godzą w międzynarodowość festiwalu - tak brzmi podstawowa konstatacja po drugim dniu spotkań. Co prawda, trochę niebezpieczna, bo przynajmniej w punkcie reprezentacji zagranicznych znana już z dyskusji wokół innych lubelskich festiwali. Tego wieczoru obejrzeliśmy pięć prezentacji tanecznych, z czego dwa spektakle "stadium" GTWPL oraz "My" Teatru Maat Projekt to lubelskie pokazy premierowe. I właśnie te dwie propozycje zdominowały drugi dzień festiwalu. Podczas, gdy reszta nie do końca wyraźna, wzbudzająca wiele wątpliwości, nie potrafiła dostatecznie mocno zaznaczyć swojej obecności, to obydwa lubelskie spektakle stanowiły spójne kompozycje, z wyraźnie widoczną konsekwencją w podążaniu w obranym kierunku, nie pozbawione ciągłych poszukiwań ruchowych i estetycznych. Prezentacja "stadium" w choreografii Anny Żak pod