"Samson i Dalila" w reż. Michała Znanieckiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Efektowne, choć tradycyjne widowisko zrealizowały cztery kraje za ćwierć miliona euro. Wymaga ono gwiazd w obsadzie, które polski teatr na szczęście znalazł To pierwsza taka koprodukcja operowa, w której uczestniczy polski teatr. Współdzielenie się obowiązkami przy przygotowaniu inscenizacji pozwala zmniejszyć jej koszty co najmniej o 30 procent. Na świecie coraz więcej premier powstaje przy wspólnym finansowym wysiłku kilku teatrów lub festiwali. Polskę do tej pory zagraniczni partnerzy traktowali inaczej. Agencje - głównie z Niemiec i Holandii - zamawiały inscenizacje, wskazując realizatorów, a gotowy produkt eksploatowały podczas objazdowego tournée. Pomysł drugi to wypożyczanie gotowych dekoracji i kostiumów. Inscenizacje Mariusza Trelińskiego jeździły zatem do Waszyngtonu i Los Angeles, a Opera Wrocławska użyczyła swój Mozartowski spektakl teatrowi w Bilbao. Takie transakcje przynoszą wymierne korzyści, bo nikt nie daje dekoracj