Reżyser chyba za bardzo starał się uwydatnić to, co w tekście jest dopowiedziane dopiero w finale, a mianowicie - że wszystkie sytuacje były zainicjowaną przez Alice grą, kalkulowanym i na bieżąco modyfikowanym scenariuszem, który stopniowo wymyka się spod kontroli - o "Bliżej" w reż. Redbada Klijnstry w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie pisze Monika Kwaśniewska z Nowej Siły Krytycznej.
Głównym tematem spektaklu jest motyw teatralizacji relacji damsko-męskich. Już sama przestrzeń jest do bólu prowizoryczna. Ściany ze sklejki, prospekt nieba (jak tapeta z Windowsa), kanapa, krzesła, kwadratowy, niewielki podest; w głębi, na podwyższeniu - czasami odsłaniania - równie prowizoryczna scena wewnętrzna; kilka rekwizytów: kubek, czajnik, zawieszony nad głowami postaci okrąg z choinkowych światełek. Wszystko tu można przestawić, przesunąć, dostosować do potrzeb kolejnej sytuacji. Przestrzeń ta bez problemu może być mieszkaniem, galerią, klubem ze striptizem. Jej modelowaniem zajmują się sami aktorzy, którzy między scenami przenoszą rekwizyty, przesuwają prospekty - przystosowując sobie scenerię do kolejnych miłosnych intryg. Teatralności tej przestrzeni towarzyszy bowiem jawna sztuczność aktorskich kreacji. Czwórka bohaterów: pisarz Dan (Marcin Sianko), jego muza - młoda striptizerka Alice (Anna Cieślak), fotografka Anna (Dominika