"Samobójca" w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Tomasz Kireńczuk w Didaskaliach.
Na scenie niewysoka platforma, na której (i przed którą) ustawiono różnej wielkości czarne skrzynie, jak futerały na instrumenty i sprzęt nagłośniający. Skojarzenie z zapleczem sceny muzycznej, wcale nie jest bezzasadne, tym bardziej że po pierwszym dzwonku, zza pleksiglasowej szyby, osłaniającej umieszczone za platformą podwyższenie, na którym znajduje się trzech muzyków, dobiegają dźwięki strojenia instrumentów. W spektaklu Samobójca to właśnie muzycy (zjawiskowe trio aktorów Teatru Współczesnego: Wojciech Brzeziński. Grzegorz Falkowski. Wiesław Orłowski) pełnią rolę tajemniczych protagonistów, nadających poprzez muzykę rytm przedstawieniu, kierując działaniami plastikowych lalek - drewnianych pajacyków - szmacianych kukiełek, w które Anna Augustynowicz przemienia bohaterów dramatu Nikołaja Erdmana. Kiedy orkiestra multinstrumentalistów (grają na wszystkim - od fortepianu po kościelne dzwonki!) po raz pierwszy wykonuje jeden z wi