- W ukraińskiej dramaturgii obecnie dominują tematy wojny, uchodźców wewnętrznych, tożsamości. Pokolenie młodych dramatopisarzy próbuje szukać odpowiedzi na pytania: Czym jest tożsamość? Kim jesteśmy? dokąd zmierzamy? - rozmowa z ukraińską dramatopisarką Olgą Maciupą i politologiem Wiktorem w Lubelskiej Gazecie Teatralnej Proscenium.
Bartłomiej Miernik: Istnieje opinia, że na Ukrainie dramaturgia rozwinęła się dużo szybciej niż teatr. Olga Maciupa: W teatrze na Ukrainie niewiele się zmieniło od upadku Związku Radzieckiego. Największe ukraińskie sceny to teatry państwowe, akademickie, które są niestety pogrążone w stagnacji. Dla przykładu: w Teatrze im. Zańkowieckiej we Lwowie dyrektor artystyczny nie zmienił się od 1987 roku. Teatry akademickie wybudowały strefę komfortu i wystawiają głównie klasykę, bo to się podobno zawsze sprzeda. Nie mam nic przeciwko klasyce, ale dyrektorzy teatrów boją się prezentować zjawiska nowej fali. Pokutuje myślenie: nie będziemy prezentować sztuk nowych autorów, bo nie wiadomo, czy się przyjmą. Zauważam jeszcze jedną tendencję: teatry regionalne chętniej wystawiają sztuki ukraińskich autorów, jeśli wcześniej ten sam tytuł osiągnie sukces w Moskwie czy w Kijowie. Tak było chociażby z dramatem Pawła Arje "Na początku i na końcu c