EN

1.12.2013 Wersja do druku

Między MPW i MPO. Co się zmieniło w Kamiennym niebie zamiast gwiazd.

Pierwszego sierpnia spektakl zaczynał się od projekcji filmowej z warszawskiego Marszu Żywych Trupów na wielkim ekranie, w tylnej ścianie miejsca gry. W październiku, w hali warsztatowej Nowego Teatru wycofano ten prolog, na krótko tylko zamajaczył on na ekranach, które tutaj mogły być wyżej i dalej od widza, nie przytła­czając przestrzeni. Ta była znacznie obszerniejsza niż w Muzeum Powstania a labirynt zniszczonych drucianych zastawek, jakich używa się do wydzie­lenia terenu robót w ruchu ulicznym, przestał być tylko scenograficznym sygnałem zrujnowanych podwórek wokół schronu z "Kamiennego nieba" Jerzego Krzysztonia, stał się terenem autonomicznym. Był bardziej zagad­kowy, może jak uliczny plan filmowy albo sceneria occupy, stawiające pyta­nie, co się w nich rozegra. Inicjalnym efektem dźwiękowym, który tu decy­dował, nie była już upiorna cisza towarzysząca ekranowemu Zombie Walk, tylko bezładne oddechy dobie­gające z mikrofonów z gł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Między MPW i MPO. Co się zmieniło w Kamiennym niebie zamiast gwiazd.

Źródło:

Materiał nadesłany

Didaskalia Gazeta Teatralna nr 12

Autor:

Małgorzata Dziewulska

Data:

01.12.2013

Realizacje repertuarowe