"To jest Praga, a w Pradze sprawiedliwość jest sprawą czeskiego króla i praskiego biskupa, a nie jakichś tam przybłędów" - tak powiada biskup Jan IV z Drażyc w najnowszej premierze w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Ale Jan IV z Drażyc nie wie jeszcze, iż będzie musiał zweryfikować swoje dotychczasowe sądy. I to już niedługo. Oto bowiem do XIV-wiecznej Pragi przybywa nowy inkwizytor. Jego poprzednik był przekupny, więc prażanie czuli się bezpiecznie. Nowy wysłannik Avinionu nie tylko "nie bierze", ale ma specjalną misję do spełnienia. Stracenie, za jego sprawą, na stosie 14 niewinnych ludzi oskarżonych o kacerstwo, wprowadza nowe reguły. Przede wszystkim nie ma już miejsca na poczucie autonomii i niezależności Prawi od Avinionu. Służy temu właśnie ów sfingowany proces "kacerzy". Boć przecie nie o ukaranie winnych tu chodzi, lecz o realizację celów politycznych, A już, to kto stanie na stosie nie ma najmniejszego znaczenia. Wa�
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 114