- Kiedy pewnego dnia, już po premierze "Dziadów", Konrad Swinarski powiedział mi, że będzie robił "Wyzwolenie", a ja zagram Konrada, zdziwiłem się: Jak to? Po "Dziadach" Konrada w "Wyzwoleniu" - spytałem, na co Swinarski odparł, że "jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B" - opowiada JERZY TRELA.
"On je współwymyślił i współtworzył. Był wspaniałym partnerem do odkrywania roli, bo ja gotowej recepty nie miałem" - powiedział kiedyś o Panu Konrad Swinarski, nawiązując do pracy nad inscenizacjami, najpierw Mickiewiczowskich "Dziadów" w 1973 roku, a rok później "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego. w których kreował Pan Konradów... - Wydaje mi się, że Konrad Swinarski powiedział tak, bo był człowiekiem wspaniałomyślnym, mającym wrodzony szacunek dla ludzi i dla partnerów pracy. Myślę, że proponując mi te role dał mi duży kredyt, który starałem się spłacić. Ja ufałem jemu i czekałem na sygnały z jego strony, na jego wiedzę, a to, że w jakimś stopniu uczestniczyłem we współtworzeniu tych inscenizacji, było w jakimś sensie oczywiste. "Wyzwolenie" było dla Swinarskiego, a dla mnie szczególnie, wielkim rebusem. Czy wcześniej interesował się Pan Wyspiańskim? - Tak, nawet mogę powiedzieć, że pasjonował mnie od czasów młod