Na reprezentacyjnej scenie - Teatru Narodowego - pojawiła się, chyba po raz pierwszy w jej dziejach adaptacja powieści... brukowej, sensacyjnej, balansującej pomiędzy grozą i erotyzmem. Na dodatek - powieści drukowanej tuż przed wojną tylko w odcinkach przez warszawski "Dobry Wieczór - Kurier Czerwony". Ostatnich odcinków nie zdołano nawet opublikować z powodu wybuchu wojny. Autorem dosyć osobliwego dzieła był niejakj Z. Niewieski, który okazał się... Gombrowiczem! Tego jeszcze nie było, toteż bardziej niż kształt sceniczny przedsięwzięcia - zresztą udany, co jest zasługą reżysera i autora adaptacji (wspólnie z ELŻBIETĄ MORAWIEC) TADEUSZA MINCA, scenografa, JANUSZA WRZESIŃSKIEGO muzyka ZBIGNIEWA KARNECKIEGO oraz twórcy układów tanecznych i pantomimicznych. WOJCIECHA MISIURY i, oczywiście, aktorów - interesuje mnie sama powieść, która zdaniem jednych była "wypadkiem przy pracy", grą, eksperymentem, właściwie wygłupem z
Tytuł oryginalny
Między grozą i erotyzmem
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 6