Poznańska realizacja "Nie-boskiej komedii" na scenie Teatru Polskiego uderza wiernością wobec dramatu Zygmunta Krasińskiego. Jest to wierność duchowi utworu, zarówno w sensie ideowym, jak teatralnym. Twórcom spektaklu chodziło zapewne o pokazanie wielkości i wyjątkowości "Nie-boskiej" na tle romantyzmu polskiego i europejskiego. Pokazali dzieło Krasińskiego bez przeinaczeń, z pełnym obiektywizmem i lojalnością, bez podpórek, aktualizacji, natrętnego uwspółcześniania. Pokazali "Nie-boską" taką, jaka nam się jawi z perspektywy historycznej, przyjętej, przez współczesnego badacza. Z całym jej romantycznym sztafażem, metafizyką, a jednocześnie nowoczesnym myśleniem historycznym i przenikliwością. Spektakl rozpoczyna się prologiem, fragmentami "Niedokończonego poematu". Na kamiennych schodach siedzą postacie w długich czarnych płaszczach. To spiskowcy - karbonariusze lub członkowie wolnomularskiej loży. Tu po raz pierwszy spoty
Tytuł oryginalny
Między buntem i samotnością
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 44