EN

24.12.2004 Wersja do druku

Miecz na smoka

Zamiar wystawienia całego "Pierścienia Nibelunga", który kilka lat temu podjęła dyrektorka Opery Dol­nośląskiej Ewa Michnik, jest co najmniej tak heroiczny, jak poczy­nania bohaterów monumentalne­go dzieła. Co prawda bohaterowie owi bez wyjątku kończą źle, ale pa­ni dyrektor z przeciwnościami lo­su, jak widać, radzi sobie lepiej niż oni. Po udanej realizacji dwóch pier­wszych części (i dramatycznej przygodzie ze sponsorem, który wycofał się z przed­sięwzięcia, czym spo­wodował kilkumie­sięczne opóźnienie premiery "Walkirii") nadchodzi czas na część trzecią, po­święconą Zygfrydowi, bohaterowi poczętemu z kazirodczego związku Zyglindy i Zygmunda. W przedostatnim ogniwie Wagnerowskiej tetralogii znów mamy do czynienia z miłością nie­dozwoloną - tym razem zakochują się w sobie bratanek i ciotka (czyli tytułowy Zygfryd i zdegradowana za nieposłuszeństwo walkiria Brun­hilda). Powróci wątek zagrabionego złota cór Renu, pojawi si

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miecz na smoka

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 301

Autor:

Adam Domagała

Data:

24.12.2004

Realizacje repertuarowe