Znana to prawda, że w dziełach dawnej literatury i sztuki każdy czas może coś dla siebie znaleźć, zależnie od ludzkich zainteresowań i upodobań, jakie w danym okresie dominują. Dzięki temu wybitne dzieła w różny sposób zajmują i bawią kolejne pokolenia. Zetknąłem się ostatnio z dwoma polskimi utworami o wyraźnej inspiracji religijnej, przede wszystkim katolickiej, które już z tego powodu - zdawałoby się - wypełniają podstawowe warunki, żeby budzić żywsze zainteresowania współczesnych Polaków. A jednak, obawiam się, że pójdą w zapomnienie, ponieważ sprawy religijnej moralności traktują zbyt... serio. Paradoks? Istotnie. W społeczeństwie bowiem, którego przeważająca część deklaruje swoją katolicką gorliwość chrześcijańska problematyka moralna nie powinna być obojętna. Głośne swego czasu "Ciemności kryją ziemię" Jerzego Andrzejewskiego zobaczyliśmy niedawno w tetrze telewizji, w dostatecznie przyzwoitym kształcie artystyczn
Tytuł oryginalny
Miecz i ewangelia
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy nr 21