EN

21.05.2004 Wersja do druku

Mieć czy być?

"Kolacja na cztery ręce" w reż. Olafa Lubaszenki w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Błażej Kusztelski w Gazecie Poznańskiej.

"Kolacja na cztery ręce" Paula Barza to inteligentna komedia dla tych widzów, którzy mają ochotę choć przez jeden wieczór podglądać ludzi wielkich, przyglądać się ich słabościom i wadom. A przy okazji chcą podumać trochę nad sensem życia, a więc i nad wiecznie aktualnym dylematem: mieć czy być. Na małej scenie Teatru Nowego oglądamy fikcyjne spotkanie przy kolacji w hotelowym apartamencie dwóch największych tuzów muzyki barokowej - Haendla i Bacha. I jeden, i drugi są sławni już za życia, ale tylko ten pierwszy spija doczesną śmietankę: jest popularny i bogaty. Umie pozyskiwać możnych sponsorów. Potrafi też sprząc swój talent z oczekiwaniami rynku, a więc z najbardziej wówczas popularną formą sztuki masowej - operą. Do swej dyspozycji ma prestiżowe londyńskie sceny muzyczne, jest pupilem Londynu i monarchów. A cóż Bach? Ma dwadzieścioro dzieci, przerabiany surdut, posadę kościelnego kantora i nic nie znaczące tytuły. Ale za to jak�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Haendel - raz! I Bach...!

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 118

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

21.05.2004

Realizacje repertuarowe