We wtorek, 30 stycznia, mija 50. rocznica ostatniego przedstawienia "Dziadów" Adama Mickiewicza w Teatrze Narodowym w Warszawie w reżyserii Kazimierza Dejmka. Był to jeden z ciekawszych elementów tego, co nazywane jest "marcem 1968" lub "wydarzeniami marcowymi". Wedle nieżyjącego już Jakuba Karpińskiego, piszącego w latach 70. i 80. pod pseudonimem Marek Tarniewski, socjologa i historyka, aktywnego uczestnika przed- i pomarcowej opozycji - te wydarzenia, ten marzec, nie miał jasno określonego początku, ani końca i miał ogólnopolski zasięg. Mógł zacząć się w 1956 roku, buntem robotników i protestem inteligencji i skończyć się - jeśli w ogóle - w 1989 roku. Teza Karpińskiego jest dziś przyjmowana przez wielu historyków powojennej Polski, choć niektórzy jednak wolą zawężać historyczny i społeczny zakres wydarzeń marcowych. Najdokładniejszą i najlepszą książką na ten temat jest "Polski rok 1968" profesora Jerzego Eislera, wydana przez IPN w 2006
Tytuł oryginalny
Mickiewicz w styczniu 1968 roku
Źródło:
Materiał nadesłany
"Rzeczpospolita" nr 22