W związku z dyskusją zapoczątkowana artykułami Teofila Sygi i Ludwika Hieronima Morstina zamieszczamy kolejna wypowiedź pióra świetnego pisarza - Stanisława Strumph Wojtkiewicza. Postawione w tytule pytanie wcale nie jest takie zabawne, jakby się wydawało. Powinno by właściwie brzmieć "Mickiewicz czy Mrożkowie?", jest ich bowiem przynajmniej....nastu". Są bezceremonialni i zgrani w bawiącej publiczność żonglerce słownej. Popisują się nonsensem, bezideowością,szarganiem t.zw. autorytetów. Spełniają swoją marginesową rolę nieraz bardzo dowcipnie. Przecież tak zwany "wygłupiantus" bywa potrzebny, odpręża i daje wypoczynek od spraw, które dzieją się na serio. Zdarza się jednak przebranie miary. Niekiedy odnosi się wrażenie, że nie są to sporadyczne gafy, ale metoda. Wtedy wypada i nam zająć się sympatycznymi skądinąd wykpisami, aspirującymi do popularności (czyli do oddziaływania na kulturę masową) opartej na paszkwilanctwi
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 10