"Napój miłosny" w reż. Michała Znanieckiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Izabella Starzec w Dzienniku.
Opera Wrocławska ma wprawę w przygotowywaniu widowisk dla masowego widza. Efektownych, barwnych i... niekoniecznie muzycznie spełnionych. Ale piątkowa premiera "Napoju miłosnego" w reżyserii Michała Znanieckiego była absolutnym wydarzeniem. "Napój miłosny" Donizettiego zaplanowano "pod chmurką" - wokół Hali Stulecia, na stawie i pergoli. Na potrzeby sceny zaanektowano nie tylko akwen, ale i otaczającą go pergolę. W sumie prawie trzy hektary. Prace rozpoczęto pięć tygodni przed premierą. Osuszono i oczyszczono staw, wbito rusztowania, napełniono ponownie wodą, zbudowano scenę i pomosty z nabrzeża. Zwieziono tysiące kilogramów sprzętu. Zamontowano telebimy i wybudowano amfiteatr dla ponad trzech tysięcy widzów. Nie wspominając o akcji odkomarzania... Wszystko po to, by 8. Letni Festiwal Operowy, w który wpisuje się opera Do-nizzetiego, pozostał w pamięci jako zdarzenie wyjątkowe. Tak też było. Michał Znaniecki miał zadanie niełatwe: jak z kameral