- "Niewarszawa" nie miała być przedstawieniem kabaretowym, tylko porządnym recitalem. Musieliśmy więc się przyłożyć. Flagowa pieśń "Niewarszawa" opowiada nie tylko o powstaniu, ale także zagładzie miasta zabawy i wolności - mówi Michał Walczak, współtwórca Pożaru w Burdelu, w rozmowie z Sylwią Krasnodębska w Gazecie Polskiej Codziennie.
Koncert "Niewarszawa" przygotowany przez artystów Pożaru w Burdelu, poświęcony Powstaniu Warszawskiemu, miał mieć premierę 30 lipca. Gdy pojawiły się pogłoski o przesunięciu jej na 20 sierpnia, pomyślałam, że pewnie nie chce Pan prezentować skandalicznego przedstawienia w czasie oficjalnych obchodów powstania. - Nic z tych rzeczy. Chodziło o dopracowanie piosenek. W Pożarze artyści często nie znają wszystkich tekstów. Lubimy improwizować. Tym razem jednak stwierdziliśmy, że warto się dobrze przygotować. O! Skąd taka zmiana? - Wynika ona z materii, którą się zajęliśmy. Muzyka, teksty, projekcje... Wspólnie z Leną Piękniewską-Bem, kompozytorem Jackiem Kitą i autorką projekcji Karoliną Fender-Noińską stwierdziliśmy, że "Niewarszawa" nie ma być przedstawieniem kabaretowym, tylko porządnym recitalem. Musieliśmy więc się przyłożyć. Myślę, że było warto. Do tej pory żarty z martwych płodów i antysemityzmu... Pożar w Burde