- Przed premierą "Wieczoru Trzech Króli" Szekspira, ubrany w kostium pokazałem się inspicjentowi. Po czym uznałem, że mogę się rozebrać i pojechać na plan filmowy, bo dostałem propozycję zagrania głównej roli. Tam zdałem sobie sprawę, że bez mego udziału premiera teatralna nie dojdzie do skutku. Łapię taksówkę, dojeżdżam po premierze. Jak było? - pytam. Mówią: "Przecież wiesz". Nikt nie zauważył mojej nieobecności! To tylko sen aktora. Na premierze w warszawskim Teatrze Na Woli Michał Breitenwaid z powodzeniem zagrał rolę Malvolia. Krytycy podkreślali, że niosła w sobie ślady dawnej szkoły aktorskiej, reprezentowanej przez Kurnakowicza, Woszczerowicza czy Łomnickiego. - Podziwiałem zwłaszcza Tadeusza Łomnickiego, ale to nie znaczy, bym go usiłował naśladować - mówi Michał Breitenwaid. - To się bierze być może z tembru mego głosu czy fascynacji aktorstwem transformacyjnym. Nam się wydaje, że świetnie gramy a to zasługa poety. Wi
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita