Michał Żebrowski Wigilię spędzi z najbliższą rodziną, a pierwszego dnia świąt tradycyjnie przyjadą do niego przyjaciele.
Przez dwa tygodnie będzie odpoczywał na Podhalu, by z impetem wejść w 2017 rok. W styczniu rozpoczyna próby do nowego spektaklu, a w lutym może odebrać po raz trzeci Telekamerę dla najlepszego aktora za rolę w"Na dobre i na złe" Opowiada pan w wywiadach tak plastycznie o magii Bożego Narodzenia na Podhalu, że mam ochotę odwiedzić pana w tegoroczne święta. - Jeżeli podejmie pan wyzwanie przedarcia się przez knieje w górach, zapraszam. Na naszym świątecznym stole zawsze stoi nakrycie dla zbłąkanego wędrowca. To jeden z nieodłącznych elementów świątecznych tradycji, które kultywujemy. Lubi pan wszystkie świąteczne tradycje? - Nie przepadam za współczesną tradycją laicyzowania świąt. Staram się, żeby w moim domu, tak jak przed laty w domu moich rodziców, kojarzyły się przede wszystkim z uroczystościami związanymi z Bożym Narodzeniem. Śpiewamy kolędy, jest oczywiście choinka, serdeczne rozmowy z rodziną i przyjaciółmi. Zależy