Twórca nękanego przez władze, ale sławnego moskiewskiego Teatru.doc robił spektakle o Pussy Riot czy tragedii "Kurska".
Niespodziewana śmierć pełnego energii człowieka, który godzinę wcześniej na jubileuszu niezależnej "Nowej Gaziety" dzielił się swoimi planami, wstrząsnęła teatralną publicznością Rosji. Przez ostatnie 16 lat nie tylko do ostatniego miejsca wypełniała ona piwnice, gdzie Ugarowowi pozwalano wystawiać spektakle, ale z nie mniejszymi emocjami obserwowała perypetie jego teatru. W 2002 r. Ugarow - już wtedy, uznany i wyróżniany reżyser, pisarz, scenarzysta - w odremontowanej przez ochotników i współpracowników piwnicy domu przy stołecznym zaułku Trochprudnym wspólnie z żoną Jeleną Greminą założył teatr, gdzie grano w sposób dla Moskwy odkrywczy. Pełne przecież znakomitych scen miasto określiło Teatr.doc jako "teatr, który nie gra". Na jego piwnicznej scenie od początku królowało zwyczajne słowo zwykłego, poruszonego aktualnymi problemami człowieka. Także tematy Ugarow wybierał aktualne, jak choćby tragedia załogi atomowej łodzi podwodn