"Miazga" to tytuł głośnej powieści Jerzego Andrzejewskiego a zarazem spektaklu teatralnego - według scenariusza i w reżyserii Kazimierza Brauna, którego prapremiera odbyła się w ostatnią środę. Jeszcze przed nią pisała o nim wrocławska prasa i mówiła telewizja. Krążyły legendy. Nic więc dziwnego, że sala wrocławskiego Teatru Polskiego była pełna. Pełni dodatkowo dodawała jej nowo rządząca nomenklatura najwyższej miejskiej rangi i krytycy oraz dziennikarze z całego kraju. Niestety - wyszła pełna klapa. Jak powiedział pewien małolat, przysłuchujący się dyskusji rodziców o "Miazdze" - "przyjechał Braun wielki, a odjechał mały". Bo podobno reżyser i scenarzysta tuż po przedstawieniu za granicę się udali. A było tak. Z subtelnego, finezyjnego, pełnego poezji i cienkości intelektualnej utworu Andrzejewskiego wybrał był Braun to co w nim stanowiło publicystykę, skecz polityczny, aluzje, smrodzik PRL. Jeszcze kilka lat temu to wszystko sp
Źródło:
Materiał nadesłany
"Trybuna" nr 77