O XXXII Krakowskich Reminiscencjach Teatralnych piszą Małgorzata I. Niemczyńska oraz Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej.
Tematem zakończonego w niedzielę 32. Międzynarodowego Festiwalu "Krakowskie Reminiscencje Teatralne" było miasto. Miasto jako miejsce nieprzyjazne, jako rezerwuar pamięci, jako teren społeczno-artystycznych akcji. W programie znalazło się kilka zagranicznych perełek, jak "Hotel Matuzalem" imitating the dog z Leeds czy "Wait here for further instruction" [na zdjęciu] berlińskiego Büro für zeit + raum. Na inaugurację organizatorzy wybrali jednak "Terrordrom Breslau" Wiktora Rubina i Bartosza Frąckowiaka - spektakl, w którym miasto jest miejscem wszelkich grzechów współczesności. Rodzina w rozsypce, ludzie samotni i pełni agresji, media głupie i zdolne wyłącznie do manipulacji. Twórcy "Terrordrom" najwyraźniej czuli, że pokazanie z pełną powagą przemielonej już dziesiątki razy diagnozy skazałoby ich na banał, wprowadzili więc ironiczny dystans, starając się grać stereotypami. Miał powstać brutalny, choć niedosłowny obraz miasta, w którym terror