Mamy tak wiele masowych przedstawień narodowych, na czele z Marszem Niepodległości i patriotycznymi pielgrzymkami kibiców. Tym bardziej potrzebny jest nam teatr publiczny - pisze Dariusz Kosiński w Tygodniku Powszechnym.
Pandemia COVID19 spowodowała najpierw zamknięcie teatrów i innych instytucji kultury. Stadiony pozostawały otwarte dłużej, choć na części z nich mecze odbywały się przy pustych trybunach. Ale już po dwóch dniach UEFA i polska Ekstraklasa poddały się pod presją krytyki, oskarżającej szefów sportowego biznesu, że dla pieniędzy i igrzysk narażają ludzkie zdrowie i życic. Zgodnie z tezami Giorgia Agambena, Włocha, który okazał się prorokiem przede wszystkim we własnym kraju, biopolityczny stan wyjątkowy błyskawicznie i bez oporów sprowadził nas do poziomu nagiego życia i nawet Kościół nie był w stanie przekonać kogokolwiek, że troska wyłącznie o to, by przetrwać, odbiera sens temu, czemu przetrwanie tak bardzo chce się zapewnić. W lęku przed nieswoja śmiercią żyjemy jałowym życiem dla życia. Mamy więc zamknięte i teatry, i stadiony. W dziedzinie widowisk jest to stan absolutnie wyjątkowy. Pandemia i wyjątkowe ograniczenia wprowadzon