"Księga Raju" w reż. Magdaleny Miklasz na stacji kolejki wąskotorowej w Dynowie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.
Jak Magda Miklasz Dynów zaczarowała. Do Dynowa jedzie się z Krosna drogą na Rzeszów, potem na Przemyśl. Nie skręcajcie na Duklę, nie trzeba niepokoić Andrzeja Stasiuka. Wieś księdza Natanka lepiej ominąć szerokim łukiem. Podążajcie zatem asfaltem przez lasy i małe wioski; Dynów sam się objawi. Stacja kolejki wąskotorowej znajduje się za miastem, koło mostu. To tutaj młoda reżyserka Magdalena Miklasz (laureatka toruńskiego Festiwalu Debiutów za "Przemianę" Kafki ze Starego Teatru) wystawiła z pomocą mieszkańców "Księgę Raju". Były tylko dwa sierpniowe pokazy, ale na owe wieczory deszcz, który padał i padał, szczęśliwie zamilkł. Komary cięły jak opętane, jednak na spektakl przyszła cała okolica. Do żydowskiego raju wchodziło się przez drewnianą chatę-bramę. Ale nic za darmo, lepiej wrzucić aniołkom do puszki datek, bo nawet raj musi się opłacać. W raju jest Drzewo Wiadomości Dobrego i Złego (w tej roli dynowski kasztan) i karczma