Jest dla mnie jedną z tajemnic naszej alkowy artystycznej, dlaczego "Wesele" wystawione przez Hanuszkiewicza wywołało tyle oporów i polemik, natomiast "Wyzwolenie" - jak dotychczas - tylko słowa uznania albo entuzjazmu. "Wesele" ganiono za skróty, ale tych więcej w "Wyzwoleniu"; ganiono za obrotówkę przyspieszającą rytm pierwszego aktu - ale i "Wyzwoleniu" Hanuszkiewicz nadał przyspieszenie podobne likwidując podział trzyaktowy, modelując wszystkie części dramatu w rytmie jednolitym. Ganiono także "Wesele" za konwencjonalizm - szopkowy, a przecież tak bardzo do szopek podobne są autentyczne chaty bronowickie, których kilka jeszcze się zachowało; "Wyzwolenie" jest nie mniej skonwencjonalizowane. I ganiono wreszcie "Wesele" za to, że Hanuszkiewicz przełamując tradycyjny teatralnie - ale przecież także, by tak powiedzieć, publicystycznie - sens sztuki nie łamał celu, by powiedzieć więcej, i lepiej, i mądrzej, niż mówił dotychczas Wyspiański i jego int
Tytuł oryginalny
Miary "Wyzwolenia"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 44