"Miarka za miarkę" Williama Shakespeare'a w reż. Oskarasa Korśunovasa w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Aktorzy pod kierunkiem reżysera po mistrzowsku rozgrywają konflikt między moralnością a władzą. Zdaniem Oskarasa Korsunovasa, reżysera spektaklu, nikt tak trafnie jak Szekspir nie diagnozuje prawdy o nas samych, tu i teraz. Błędem więc jest wystawianie sztuk Szekspira w kostiumie z epoki i z poszanowaniem tradycji. Autor "Makbeta" jest bowiem twórcą żywym. Nie pomylił się ani na jotę, w jakim kierunku będzie się rozwijał świat, w jakim stopniu człowiek będzie maskował swoją ułomność, próbując ukrywać właściwe intencje. Dramaturgia Szekspira jest więc dla nas bezcenna. Bo jak dodaje Korsunovas, żyjemy przeszłością lub przyszłością, dopiero teatr nadaje teraźniejszości sens. To, co jednak Szekspir obnaża najbardziej bezlitośnie, to mechanizmy władzy. Do takich sztuk, które demaskują obłudę władców czy po prostu polityków, należy "Miarka za miarkę". Chyba trafne jest to, co czytamy w programie: "To polityczny thriller podszyt